• Kontrast strony

Każda organizacja ma swój początek. Początek Hufców Pracy to początek Nowej Polski, potrzebującej młodzieży zorganizowanej pod wspólnym dziełem patriotycznej organizacji założonej w 1936 i działającej aż do pamiętnego początku wojny.

                Jako Ochotnicze Hufce Pracy, czujemy bezpośrednią więź ze swoimi przodkami, którzy postawili kamień węgielny dla naszej organizacji, w postaci Junackich Hufców Pracy. Ich misja jest kontynuowana przez nas do dziś.

                Nasza historia zaczyna się 22 września 1936 roku, kiedy to Prezydent Ignacy Mościcki podpisał dekret poświęcony służbie pracy młodzieży. Junackie Hufce Pracy powstały z myślą krzewienia idei pracy jako wartości, która wraz z patriotyzmem tworzy idealny wzór dla młodego Polaka. Decyzją Prezydenta, Hufce podlegały Ministrowi Spraw Wojskowych jako organizacja paramilitarna. On natomiast ustanowił Radę Służby Pracy. Organ opiniodawczy mający funkcję doradczą.
Pułkownik Bogusław Kunc, dowódca Korpusu Ochrony Pogranicza oraz zasłużony działalnością konspiracyjną sprzed Wielkiej Wojny, mianowany został na pierwszego komendanta JHP, natomiast nad obowiązkami Naczelnego Kapelana pieczę sprawował ksiądz kanonik pułkownik Franciszek Ringwelski.

Młodzi junacy stanowili niewyobrażalną pomoc dla kraju podnoszącego się z żelaznego uścisku trzech różnych zaborców. Nie będzie wyolbrzymionym stwierdzenie, że swoją pracą przyczynili się do zatarcia różnic gospodarczych w kraju.
Zadania przeznaczone dla nich konsultował Minister Spraw Wojskowych wraz z przedstawicielami ministerstw, które miały zapotrzebowanie wspomożenie się siłą młodych patriotów. W żadnym jednak wypadku nie należy traktować tej wizji jako dzieci kopiących rowy! Każdy junak miał okazję nauczyć się za darmo określonego zawodu.
Dzięki wsparciu finansowemu Funduszu Pracy, każdy młody człowiek mógł liczyć na zabezpieczenie finansowe, zakwaterowanie, wikt i opierunek, a także niezliczone kursy zawodowe, takie jak spawalniczy, kamieniarski, hutniczy, piekarski, cholewkarski, rolniczy, ślusarski czy dekarski, a nawet kowalski i introligatorski.

Szła za tym oczywiście służba Polsce oraz prestiż z niej płynący. Jak głosiła treść dekretu:

„głównym celem Junackich Hufców Pracy było wychowanie bezrobotnych młodych kobiet i mężczyzn w wieku 18-20 lat na dobrych obywateli, przyszłych obrońców kraju i rzetelnych ludzi pracy.”

Toteż nie zdziwi fakt, że płynęły z należenia do niej konkretne benefity. Junak pracował 6 godzin, nie licząc rzecz jasna czynności powiązanych z ćwiczeniami, edukacją oraz zachowaniem czystości swojego miejsca przebywania. Po przesłużeniu roku w szeregach JHP, można było liczyć na ulgowe traktowanie co do służby rezerwowej, narzucanej przez Wojsko Polskie.

Organizację junacką przyobleczono w mundury nieustępujące jakości tym na wyposażeniu Wojska Polskiego. Oczywiście były różnice w kroju i wyglądzie-jednakże marginalne. Standardowymi nakryciami głowy uznano czapki „maciejówki”(istniał pomysł użycia rogatywek, jednak te zarezerwowano docelowo dla regularnych oddziałów Wojska Polskiego), a sama „maciejówka” nie była w żadnym wypadku dyskryminacją-używano ją wśród wojsk lotniczych. Czapki okolono czarnym otokiem, dodając wypustkę koloru malinowego. Orzełek ustąpił godłu Służby Pracy, które stanowi słońce, a pośród niego łopata i oskard. Patki na kołnierzach bluz i płaszczy odpowiadały kolorom czapki, bliźniaczo do wojsk saperskich. Tłumaczono to tym, że junacy także wykonują działania terenowe oparte na pracach inżynieryjno-saperskich.
Każda organizacja II Rzeczpospolitej miała swój wyjątkowy znak rozpoznawczy. Wśród Junaków tym właśnie znakiem były hełmy płócienne i krótkie spodenki harcerskie. Obydwa te atrybuty z ochotą noszono podczas letnich prac.
Same mundury miały trzy warianty: roboczy, służbowy oraz wyjściowy.

Za wybitne zasługi oraz okres pracy, przyznawano kolejne stopnie organizacyjne, odpowiadające wojskowym.

Każdy zgodzi się, że nie było praktycznie w Polsce dziedziny, w której młodzi junacy nie podejmowali przedsięwzięć.
Budowali oni drogi, strzelnice, boiska i stadiony sportowe. Sprawowali pieczę nad usypywaniem wałów przeciwpowodziowych, byli pierwszymi chętnymi do wznoszenia fortyfikacji wojskowych, czy regulacji cieków wodnych.
Do najsłynniejszych przedsięwzięć JHP należała między innymi budowa Centralnego Okręgu Przemysłowego, czy też przebudowa małej rybackiej wioski zwanej Gdynią w gigantyczne miasto portowe, które znamy do dziś.

W szeregach organizacji służyły też junaczki. Ich zadania stanowiły nieco lżejsze czynności, takie jak ogrodnictwo, krawiectwo czy rolnictwo. Prowadzono dla nich kursy umiejętnego zarządzania gospodarstwem domowym.

Święta narodowe i wojskowe były okazją, kiedy młodzi junacy odstępowali na chwilę od swojego ofiarnego poświęcenia dla dobra wspólnego i szli razem ze swymi braćmi żołnierzami w mnogich defiladach oraz pochodach.

 

Aby wzbogacić szeregi JHP, ustawa z 9 kwietnia 1938 roku narzuciła obowiązek kilkutygodniowej pracy w organizacji, żeby nauczyć młodzież o beneficjalnej kulturze pracy absolwentów szkół średnich i zawodowych.
Tym sposobem w 7 batalionie 9-ej Kompanii JHP znalazł się nasz patron-Karol Wojtyła, wkrótce będący świętym Janem Pawłem II-gim. Jako junak, od 20 czerwca do 17 lipca 1938 roku, budował drogę z Zubrzycy Górnej do Zawoi przez Przełęcz Krowiarki w Beskidach Zachodnich. Pamięć o tym wydarzeniu została uwieczniona na ustawionym na przełęczy kamiennym pomniku.

To nie jedyna sławna persona w szeregach junackich. Uczniowie z ław szkolnych skojarzą bohaterów lektur Janka Bytnara „Rudego” oraz Tadeusza Zawadzkiego „Zośkę”.
Kreowanie umysłów młodych i budowanie Ojczyzny przerwał przedwcześnie wybuch II Wojny Światowej.
Nie jest to jednak koniec opowieści-junacy walczyli ramię w ramię z Wojskiem Polskim, odpierając dzielnie ataki niemieckich wojsk. Osławiony przypadek stanowi jeden z batalionów, który rozwiązany rozkazem dowódcy SGO „Polesie”, gen. Franciszka Kleeberga, dołączył do szeregów Wojska Polskiego, a jego członkowie wzięli udział w ostatniej bitwie regularnej armii polskiej podczas kampanii wrześniowej, trwającej od 2-go października do 6-go pod Kockiem, zadając dotkliwe straty Niemcom.

Część dowódców i instruktorów zostało ujętych przez Armię Czerwoną. Żołdacy rosyjscy mieli rozkaz pochwycenia każdego w mundurze, zatem tłumaczenia junaków że nie są regularnym wojskiem, zdały się na nic. Zasnęli oni snem wiecznym razem ze swoimi braćmi żołnierzami w Katyniu.

aaaa
aaaa
bbb
bbb
Junacy_z_JHP
Junacy_z_JHP

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej znajdziesz w Polityce prywatności. Dowiedz się więcej.