• Kontrast strony

J. Żołnierkiewicz, Public domain, via Wikimedia Commons

„Obywatelki i obywatele Rzeczypospolitej Ludowej…Ogłaszam, że w dniu dzisiejszym ukonstytuowała się Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Rada Państwa, w zgodzie z postanowieniami Konstytucji, wprowadziła dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju…”
Generał Wojciech Jaruzelski, Przemówienie z 13 grudnia 1981 o wprowadzeniu stanu wojennego

Stan wojenny rozumiany tutaj jako stan nadzwyczajny państwa polskiego wprowadzony przez ówczesny rząd komunistyczny PRL w niedzielę 13 grudnia 1981 roku na mocy jednomyślnej uchwały Rady Państwa z dnia 12 grudnia, został następnie zawieszony 31 grudnia 1982 roku, a ostatecznie zniesiony – 22 lipca 1983 roku. W trakcie jego trwania represjom w postaci internowania poddano łącznie 10 131 osób związanych z nowopowstałym związkiem zawodowym Solidarność, a życie straciło blisko 40 osób, w tym 9 górników kopalni „Wujek”. Komuniści, utwierdzając własny plan zniewolenia narodu, adekwatną decyzją sejmu PRL już 25 stycznia 1982 roku utworzyli Wojskową Radę Ocalenia Narodowego (WRON).

 Tyle fakty w postaci przywołania najważniejszych dat, nazw niekonstytucyjnych organów władzy odpowiedzialnych za ówczesny terror oraz liczby ofiar stanu wojennego. Nawiasem mówiąc, WRON, mimo że formalnie pełniła swoistą rolę poza konstytucyjną w postaci wspierania władzy komunistycznej, to w praktyce jej rola sprowadzała się do nadrzędnej wobec konstytucyjnej władzy. Innymi słowy, decydenci wojskowi z generałem Wojciechem Jaruzelskim na czele w czasie stanu wojennego przejęli całkowitą władzę w kraju i tym samym ogłosili militarną dyktaturę, czyli juntę.

Jednak warto przypomnieć, iż przygotowania do ogłoszenia w kraju stanu wojennego władze komunistyczne czyniły już w okresie karnawału Solidarności w sierpniu 1980 roku. Te plany konkretnie polegały na wysłaniu w dniu 28 sierpnia oficjalnej noty do 4 dywizji radzieckich stacjonujących w zachodnich okręgach wojskowych ZSRR, w której zwrócono się z prośbą o ewentualną pomoc w tłumieniu coraz szerzej rozlewającej się po niemal całej Polsce fali strajków.

Sowieci nie byli zainteresowaniem wówczas interwencją w Polsce, chociaż w przeszłości prężyli swoje militarne muskuły, jak przykładowo na Kubie w Zatoce Świń w 1961 roku czy w Czechosłowacji w tłumieniu tzw. Praskiej Wiosny w 1968 roku.

Ta swego rodzaju pasywność Związku Radzieckiego w okresie stanu wojennego w Polsce może być wytłumaczona szeregiem ważnych decyzji kulturowo-politycznych. Do pierwszej możemy zaliczyć wybór na papieża kardynała Karola Wojtyły, który jako 264. następca świętego Piotra przybrał pontyfikalne imię Jan Paweł II. Drugą z kolei ważną decyzją w świecie wielkiej polityki był wybór na prezydenta USA Ronalda Reagana, który w dniu 20 stycznia 1981 roku został mianowany 40. Prezydentem Stanów Zjednoczonych i pełnił tę funkcje do 20 stycznia 1989 roku.

Obaj mężowie stanu, zarówno papież, jak i prezydent USA nie wahali się śmiało i głośno określać expressis verbis ZSRR mianem imperium zła. Na kanwie tych i podobnych wysiłków czynionych ze strony Kościoła katolickiego, jak i wielkiej polityki USA w niedalekiej przyszłości nastąpią znaczące transformacje kulturowo-polityczne w Europie.

Rzecz charakterystyczna, pomysłodawcami i zarazem wykonawcami stanu wyjątkowego w Polsce byli wyłącznie polscy decydenci, zarówno politycy rządzący, jak wojskowi z generałem Wojciechem Jaruzelskim na czele. Kiedy w pamiętny niedzielny poranek 13 grudnia 1981 roku dzieci chciały obejrzeć teleranek w telewizji, to ze szklanego ekranu patrzył na nich pan w wojskowym mundurze w ciemnych okularach i minorowym tonem obwieszczał rodakom sławetne już przemówienie: „Obywatelki i obywatele (…) Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (…) wprowadziła dziś o północy stan wojenny na obszarze całego kraju”. A po telewizyjnym wystąpieniu generała Wojciecha Jaruzelskiego na ulicach miast i wsi pojawiły się wojskowe patrole i wprowadzona została godzina policyjna w kraju. I czarny scenariusz niestety się ziścił: Polak uzbrojony w karabin wystąpił przeciwko rodakowi, nierzadko czyniąc z broni śmiertelny użytek.

W grudniu 2021 roku mija dokładnie 40 lat od tamtych ciemnych czasów. Warto się zastanowić, na ile traumatyczne przeżycia stanu wojennego zasadniczo wpłynęły na postrzeganie przez Polaków krajowej i zarazem geopolitycznej rzeczywistości. Innymi słowy, czy żyjemy w kraju pozbawionym jakiejkolwiek presji wewnętrznej i zewnętrznej? Już tylko powierzchowna analiza poruszonego zagadnienia każe skonstatować, iż ustawiczne waśnie i spory w polskim parlamencie nie przyczyniają się zbytnio do rozwoju tzw. dobrostanu naszej ojczyzny. Także liczne zawirowania na wschodnich rubieżach kraju budzą uzasadniony niepokój, a szalejąca pandemia nie poprawia sytuacji.

Jednak teraz, wspominając kluczowe wydarzenia sprzed 40 lat związane z wprowadzeniem stanu wojennego, należy wyraźnie podkreślić mimo wszystko radość i głęboką ufność w perspektywiczną mądrość polskich decydentów pragnących dobra dla rodaków i wieloaspektowej potęgi ojczyzny. I ta właśnie wiara jest obecnie naszą fundamentalną siłą umożliwiającą codzienną egzystencję.

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej znajdziesz w Polityce prywatności. Dowiedz się więcej.