
„Obywatelki i obywatele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, struktury państwa przestają działać…”
Przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego
Dla Polaków, rok 1981 nie był najlepszym czasem: przyniósł bowiem wiele niepewności i poczucia osamotnienia, a nawet wręcz cierpienia i śmierci.
Zdaniem wielu badaczy, ta niewątpliwie zła passa rozpoczęła się w dniu 13 maja 1981 roku o godzinie 17.19, zamachem na papieża Jana Pawła II w czasie jego cotygodniowej audiencji generalnej, kiedy ojciec święty przemawiał do wiernych tłumnie przybyłych na Plac Św. Piotra w Rzymie.
Kolejnym ważnym i jednocześnie smutnym wydarzeniem w polskim kalendarium, jest 28 maja i godzina 4.40, śmierć prymasa tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego.
I wreszcie, jakby puenta tych smutnych wydarzeń, swoiste przepełnienie czary goryczy, nastąpiło w niedzielę 13 grudnia, kiedy to decyzją ówczesnej komunistycznej władzy, na terenie całej Polski wprowadzony został stan wojenny. Ta, dla wielu niezrozumiała a nawet wręcz zbójecka decyzja o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego w Polsce, została częściowo zawieszona 31 grudnia 1982 roku, a całkowicie zniesiona 22 lipca 1983 roku.
Generalnie rzecz ujmując, zasadniczym zarzewiem konfliktu, była ogólnopolska fala robotniczych strajków w 1980 roku, zakończonych tzw. Porozumieniami Sierpniowymi oraz Festiwalem Solidarności, na kanwie których powstał Niezależny Związek Zawodowych Solidarność.
W rzeczy samej, mimo porozumienia zawartego między komunistyczną władzą a przedstawicielami klasy robotniczej z Lechem Wałęsą na czele, to niestety, nadal w kraju niewiele się zmieniło na lepsze, a nawet w niektórych sektorach życia społecznego, sytuacja dramatycznie uległa pogorszeniu.
W trakcie obowiązywania stanu wojennego, komunistyczna władza PRL-u na czele z ukształtowaną doraźnie Wojskową Radą Ocalenia Narodowego (WRON),do tłumienia społecznego niezadowolenia, bezkrytycznie wykorzystywała zmilitaryzowane ludowe wojsko w liczbie ok.70 tys. żołnierzy, jak też milicję obywatelską oraz formacje wspomagające (ZOMO i ROMO) w łącznej sile 30 tys. czynnych funkcjonariuszy. Komuniści, zaciekle broniący władzy, użyli wszelkich środków, łącznie z najcięższą bronią – czołgami, które wyjechały na ulice polskich miast. Ponadto, została wprowadzona godzina policyjna i rozpoczęły się masowe prześladowania protestujących, tzw. internowania.
Do tej nierównej potyczki ze militaryzowaną władzą, bez zbytniej przesady można powiedzieć, że w zasadzie stanął cały naród pod znaczącym przewodnictwem członków Solidarności, w sile ok. 10 mln członków.
W trakcie tej nierównej walki, życie straciło 40 robotników (w tym 9 górników z kopalni „Wujek”) , 21 zostało rannych i 10131 zostało internowanych w różnych obozach.
Zauważmy, iż przedstawione powyżej liczby są tylko średnią statystyczną, swoistym wierzchołkiem polskiego dramatu stanu wojennego. Do listy ofiar, musimy koniecznie dołączyć osoby zmuszone bądź też samodzielnie decydujące na opuszczenie Ojczyzny i udające się się na emigrację. I w tej, prawdopodobnie nigdy do końca nie poznanej faktycznej liczbie polskich tułaczy stanu wojennego, znaleźli się przedstawiciele sztuki oraz nauki i religii. Co więcej, oprócz wybitnych przedstawicieli polskiej kultury, pośród emigrantów opuszczających Ojczyznę, byli też zwyczajni obywatele, którzy nie widzieli zarówno własnej oraz najbliższych przyszłości w komunistycznej Polsce.
Warto zwrócić uwagę, iż mimo życzliwych gestów poparcia i życzliwych słów solidarności obficie płynących z różnych stron świata, to jednak mimo wszystko, będą wdzięcznym bratnim narodom świata, w tamtym ciemnym wojennym czasie, Polacy mieli poczucie osamotnienia.
Niewątpliwie, ta ówczesna polska melancholia wynikała z dokonanego zamachu na papieża Jana Pawła II i śmierć kardynała Stefana Wyszyńskiego. To oni właśnie, swoją niezłomną postawą i nauką, dla patriotów polskich stanowili godny wzorzec postępowania. Uczyli rodaków bezkrytycznej miłości do Ojczyzny oraz bezkompromisowej postawy wobec wszelkiej postaci zła.
Dzisiaj, kiedy w zadumie pochylamy się nad śmiertelnymi ofiarami stanu wojennego i tułaczami śniącymi za oceanem o sprawiedliwej i wolnej Ojczyźnie, bądźmy solidarni z tymi, dla których Polska znaczyła wszystko, a następnie własną uczciwą pracą, starajmy się pomnażać dobrobyt dla wszystkich rodaków.
Niechaj nauka prymasa tysiąclecia i słowa świętego papieża odnośnie braterskiej Solidarności zanurzonej w miłości Ojczyzny, przez współczesnych Polaków, nie zostaną zmarnowane, a wydadzą plon obfity.
Tekst: dr Marek Kwiecień
foto: https://dzieje.pl/wiadomosci/41-lat-temu-wprowadzono-stan-wojenny