• Kontrast strony

1 sierpnia-oddech wakacji i wolności!

Poranek. Słońce tańczące promieniami po naszych oknach pobudza w ten niedzielny czas, ale także rozleniwia.
 Siedząc przed ekranem lub też wychodząc-po prostu relaksując się w ten pierwszy dzień sierpniowy, mamy mało powodów do zmartwień.
Czy wypijemy dostatecznie dużo wody? Jeśli będziemy wychodzić, czy mamy krem z filtrem?
Nie licząc tego, mamy okazję cieszyć się dniem wolnym. Dniem pełnej, niedzielnej i wakacyjnej wolności.
Ale dlaczego?
Dlaczego ten jak i każdy inny dzień, miałby wolnym nie być?
Ponieważ przed ponad 80-ciu laty, ktoś chciał nam je odebrać. Nie tylko dzień, ale każdą godzinę, minutę, każdy oddech. I-na szczęście, nie udało im się to. Tylko dzięki naszym przodkom.

Wreszcie nadeszła ich godzina „W”.

                31 lipca 1944 roku w okupowanej przez Niemców Warszawie czuć było wesołą atmosferę. Kolos na glinianych nogach Rzeszy już właściwie dogorywał. Drogą pantoflową dochodziły do młodych Polaków historie o Armii Czerwonej, która wraz z Polakami wyzwala miasto za miastem i już za moment pojawi się i tutaj

Niemcy nerwowo obserwowali drugi brzeg Wisły, a dowództwo milczało mimo  ciągłych pytań drużyn im podległych, które przesiadywały w pełnej gotowości po mieszkaniach zajmowanych przez Armię Krajową. W każdej kryjówce dzwoniły wesoło Koktajle Mołotowa, które przypominały o sobie przy każdym nieumyślnym trąceniu skrzynek tak pieczołowicie w poprzednich dniach zapełnianych.
W całej stolicy czuć było butę wobec najeźdźcy i ucierano mu nosa na milion sposobów:

„Ulice Warszawy były jakby odmienione. Młodzież polska zachowywała się swobodnie. Patrole niemieckie jakby nie zwracały uwagi i nie widziały grup Polaków, które w poprzednich okresach na pewno by zatrzymały. Nie honorowano już napisów „Nur für Deutsche” (Tylko dla Niemców). W ostatnich dniach lipca 1944 r. jechałem tramwajem z Pragi aleją 3 Maja, a więc przez dzielnicę zamieszkaną przez Niemców. Czekali na przystankach, zamierzając zająć miejsce w przeznaczonej dla nich części tramwaju. Motorniczy jednak nie zatrzymywał się, wołając do czekających, wspólnie zresztą z pasażerami, że tramwaj jest tylko dla Polaków.”

-Kazimierz Leski „Bradl”

31 lipca wieczorem na naradę dowództwa AK pułkownik „Monter” wpadł jak burza i z radością oznajmił, że widziano czołgi radzieckie na Pradze. To oznaczało tylko jedno: powstanie wybuchnie teraz, a Polacy przywitają Sowietów nie jako dama w opałach, lecz jako gospodarze.
Wieść rozeszła się lotem błyskawicy. Komendanci mogli przeczytać następujący meldunek:

„Alarm, do rąk własnych Komendantom Obwodów. Dnia 31.7. godz. 19.00. Nakazuję »W« dnia 1.08. godzina 17.00. Adres m.p. Okręgu: Jasna nr 22 m. 20 czynny od godziny »W«. Otrzymanie rozkazu natychmiast kwitować. X”

Pierwszy oddech wolności wywalczony.

                O godzinie 17-ej członkowie Kedywu wyszli na ulicę i ruszyli do szturmu na pozycje niemieckie.  Do nich dołączyli przedstawiciele wszystkich innych organizacji i bojówek polskich, które konspiracyjnie konsekwentnie przez te lata napsuli krwi okupantowi.
Nie było już podziału-byli POLACY.
W zabezpieczonych kamienicach i ulicach miasta załopotały pieczołowicie kryte i szyte przy blasku świec flagi polskie. Na przedramieniu prawie każdego człowieka zagościła biało-czerwona opaska, a śpiewy, śmiechy i gwar w języku polskim przerywano jedynie na czas nalotu czy ostrzału artylerii.

Rozpoczęły się walki, które potrwają jeszcze 63 dni. Przed każdy jeden z nich powstańcy poświęcali wszystko dla wolności swojej, swojego kraju i swoich dzieci.
I choć powstanie upadło przez brak pomocy ze strony żołnierzy Stalina, młodzi kolumbowie tamtych czasów, a dziś starzy bohaterowie pokazali i pokazują do dziś nam, że poświęcenie i wola walki to nie tylko patetyczne słowa, gdzieś odległe.

Kim byli powstańcy?

Niezaprzeczalnie bohaterami. Jednakże, pamiętajmy:
Bohaterowie to nie figury z marmuru i brązu lecz zwykli ludzie, którzy tak jak my śmieją się, żartują, śpiewają i grają. Jedyna rzecz, którą zrobili to podjęcie rękawicy od losu-ruszyli do wielkich czynów w walce o wolność. Pokazali, że bohater to nie ktoś odległy.
To zwykły szary człowiek walczący o wolność.

Uszanujmy ich pamięć!

1 sierpnia o godzinie 17, gdy zawyją syreny w całym kraju, zatrzymaj się. Przerwij wszystko co robisz. Nie musisz stać na baczność i pięknie wyglądać. Zastanówmy się przez ten czas razem nad ofiarnością  i poświęceniem poległych i żywych bohaterów, którzy byli tacy jak my. A na szali wolności położyli swoje życia, abyśmy my mogli żyć normalnie w pełnym swobody kraju:

Ukochanej Polsce.

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej znajdziesz w Polityce prywatności. Dowiedz się więcej.